Siódmy rok z rzędu raport Cities Outlook sprawdza kondycję 64 miast w UK w oparciu o jedenaście najważniejszych czynników, takich jak zatrudnienie, zarobki, ekonomia czy dobrobyt mieszkańców. Teraz, kiedy UK wychodzi z recesji, ranking sprawdza, które miasta radzą sobie najlepiej, a które wciąż pozostają w stagnacji. Sprawdziliśmy, jak w zestawieniu wyróżnione zostało Peterborough i jak wypada na tle innych miast.

Peterborough uplasowało się na drugiej pozycji pod względem wzrostu wielkości zatrudnienia w sektorze prywatnym w latach 2011 - 2012. Wzrost wyniósł 5.4%. To tym lepsza wiadomość, gdy odniesiemy ją do wszystkich miast w rankingu, z których tylko 28 odnotowało mniejszy lub większy wzrost a 32 z kolei spadek w zatrudnieniu w sektorze niepublicznym. W trzech miastach sytuacja nie zmieniła się, a liderem rankingu jest oczywiście Londyn ze wzrostem w wysokości 109,600 stanowisk w sektorze prywatnym.

Blisko cztery stanowiska pracy w sektorze prywatnym (a dokładniej 3.6) przypada na jedno w sektorze publicznym w naszym mieście i taka proporcja daje Peterborough siódme miejsce w rankingu miast.

Peterborough, obok Aldershot, Blackburn i Stoke, odnotowało w 2013 roku wzrost płacy realnej o więcej niż £20 tygodniowo.

Ranking wskazuje także na wzrost zasobów mieszkaniowych Peterborough (o 700; z 76,800 w 2011 do 77,500) i łączy go ze wzrostem populacji miejskiej – daje to naszemu miastu 5. miejsce w zestawieniu. Za domy trzeba jednak zapłacić więcej. Przeciętna cena domu w Peterborough w 2012 roku wyniosła £152,400 – a rok później już o £5,500 więcej czyli £157,900. Taki wzrost plasuje nas na 8 miejscu w rankingu.

Do pozytywnych wiadomości należy zaliczyć niewielki, choć obecny wzrost zadowolenia mieszkańców z życia w Peterborough oraz fakt, że emisja dwutlenku węgla na jednego mieszkańca miasta uległa zmniejszeniu.

Szczegółowe dane na temat Peterborough znajdują się pod tym linkiem:
http://www.citiesoutlook.org/summary/peterborough

***

Raport Cities Outlook 2014 przygotowała organizacja Centre for Cities. Wskazuje w nim, że do ogólnokrajowej poprawy sytuacji gospodarczej potrzebna jest nie tylko silna stolica, ale też i inne duże miasta, w które inwestować powinien rząd. Tylko taki scenariusz sprawi, że Londyn przestanie być samotnym, silnym ekonomicznie, liderem, ponieważ dołączą do niego pozostałe aglomeracje, atrakcyjne dla mieszkańców i inwestorów.