Tegoroczny sierpień okazuje się być miesiącem, w którym w pracy lokalnej policji i sądów powracają sprawy skazanych przestępców seksualnych. Służby donoszą o czterech przypadkach naruszenia wymagań, postawionych sprawcom po ich wyjściu z więzienia oraz o jednym przestępcy, skazanym po raz pierwszy za prowadzenie niestosownej komunikacji z dzieckiem.

Jeden z mężczyzn, 27-letni Brendan Clarke, złamał prawo już po siedmiu dniach od wyjścia na wolność. Znalazł się on w rejestrze przestępców na tle seksualnym z powodu czynu wobec osoby nieletniej. Narzucono na niego konieczność zarejestrowania się u policji w ciągu trzech dni od powrotu do społeczności i podania swojego obecnego adresu, danych konta bankowego oraz szczegółów dotyczących posiadanych urządzeń elektronicznych. Clarke opuścił więzienie 7 maja – następnego dnia z mężczyzną skontaktowała się policja, aby przypomnieć o doręczeniu w/w informacji. 27-letni mieszkaniec London Road nazajutrz podał większość danych oficerom przez telefon. Odmówił jednak wstania z łóżka, by sprawdzić i dostarczyć dane bankowe. Policjanci jeszcze raz skontaktowali się z Brendanem w dniu 11 maja; usłyszeli jedynie same wymówki, a następnie mężczyzna przestał odbierać swój telefon. Dwa dni później został aresztowany. W dniu 14 maja sąd uznał go za winnego złamania warunków zawartych w rejestrze, ale pozwolił na jego zwolnienie warunkowe. Dla Clarke'a oznaczało to, że nie wróci do więzienia, jeśli przez rok nie popełni kolejnego przestępstwa. Niestety, już po miesiącu mężczyznę znów aresztowano – tym razem postanowił zmienić miejsce zamieszkania, oczywiście nie informując przy tym policji. Cambridge Crown Court w dniu 5 sierpnia skazał Clarke'a na czternaście tygodni pozbawienia wolności.

O swoim nowym adresie i przeprowadzce do drugiej połówki w Gloucester policji nie wspomniał również 39-letni Ashley Hammond z Falklands Drive w Wisbech. Nie chciał, aby policja poinformowała jego dziewczynę o tym, że za partnera ma przestępcę seksualnego, skazanego za kontakt i nagabywanie nieletniej w celach jednoznacznych w 2017 roku. Hammond, od momentu wpisu do rejestru, otrzymał zakaz kontaktu z dziećmi i młodzieżą poniżej 16. roku życia bez nadzoru oraz zakaz posiadania urządzeń, które mogą zapewnić dostęp do internetu. Policjanci, obok nowego adresu, odkryli dodatkowo, że Hammond używa pseudonimów w konsolach do gier – o czym powinien poinformować służby, a czego rzekomo nie zrobił "przez pomyłkę". Mężczyzna za powyższe spędzi osiemnaście miesięcy w więzieniu, decyzją sądu z dnia 11 sierpnia.

Fot.: Ashley Hammond

Matthew Verity, lat 42, w 2006 roku dopuścił się napaści seksualnej – od tego momentu znalazł się w rejestrze przestępców. Kiedy policjanci odwiedzili go w lipcu w jego domu przy Wesleyan Road w ramach rutynowej kontroli, okazało się, że mężczyzna nie postępuje tak, jak nakazano mu wcześniej. W jego telefonie odnaleziono dowód na to, że Verity wykasował wiadomości z WhatsApp, chociaż miał nie pozbywać się swojej aktywności i historii internetowej. Verity usunął również aplikacje Grindr oraz Tinder. Został za to skazany w dniu 3 sierpnia na osiem miesięcy za kratkami.

Kolejna kontrolna wizyta policyjna zaowocowała ponownym wyrokiem dla 53-letniego pedofila z Waterbeach, skazanego i wpisanego na listę przestępców seksualnych za robienie oraz posiadanie nieprzyzwoitych zdjęć dzieci. Podczas wizyty policjanci odkryli w telefonie Roberta Walkera 46 pornograficznych zdjęć dzieci. Walker tłumaczył się, że jest "uzależniony" od oglądania tych fotografii. Sąd uznał w dniu 4 sierpnia, że mężczyzna powinien otrzymać nie tylko Sexual Harm Prevention Order na okres 15 lat, lecz również wyrok sześciu miesięcy w więzieniu, zawieszony na osiemnaście miesięcy.

Gdyby nie sprawne działanie aktywistów, 42-letniego Philipa Templey'a udałoby się namierzyć znacznie później. A mężczyzna wpadł w pułapkę, kiedy to wysłał zaproszenie do grona znajomych dla 12-latki, a następnie korespondował z nią przez kilka tygodni, z czasem z coraz większym seksualnym przesłaniem. Nie wiedział jednak, że profil jest fałszywy i w rzeczywistości prowadzony przez grupę osób przeciwdziałających pedofilii. Templey i "dziewczynka" umówili się na spotkanie w marcu 2019 roku, jednak mieszkaniec Godmanchester nie pojawił się na nim. Został jednak wytropiony przez grupę, która wcześniej z nim pisała i która zawiadomiła policję. Templey powędrował do więzienia a w dniu 4 sierpnia usłyszał wyrok za swoje działania; rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, wpis do rejestru przestępców seksualnych na okres 10 lat oraz Sexual Harm Prevention Order, także na 10 lat.