SMOCZEK - TAK CZY NIE?
Ponieważ przypomina matczyną pierś, potrafi zdziałać cuda: dzięki niemu maleństwo przestaje płakać, szybciej się uspokaja i z większą łatwością zasypia. Jest jednak i druga strona medalu: może zaburzyć prawidłowe ssanie u dziecka, czasem powoduje wady zgryzu, no i wreszcie stanowi łatwą pokusę posłużenia się nim, gdy np. nie mamy czasu na zabawę z maluchem. Korzystać więc z jego pomocy, czy raczej szybko schować w szafce? Pomożemy ci dokonać najlepszego wyboru.
Absolutnie zakazany
Smoczka nie powinno się podawać pod żadnym pozorem w pierwszym miesiącu życia maleństwa, a konkretniej do momentu, kiedy twoja laktacja nie ustali się na stabilnym poziomie. W tym czasie bowiem dziecko dopiero uczy się trudnej sztuki ssania. Gdy już wtedy zaczniesz podawać mu smoczek, maleństwo może mieć problemy z prawidłowym uchwyceniem brodawki. Wynika to z faktu, że ssanie piersi i smoka wymaga innych ruchów warg i języka. Jeśli dziecko źle chwyci pierś, jego ssanie może ci sprawiać ból, a twoje brodawki po pewnym czasie staną się bardziej tkliwe. Z powodu bólu przy karmieniu zmniejszy się u ciebie laktacja, a stąd już prosta droga do przedwczesnego odstawienia dziecka od piersi. W tym pierwszym okresie zatem najlepszą reakcją na płacz niemowlaka jest po prostu utulenie i nakarmienie go. Dzięki temu maluch zaspokoi potrzebę bliskości z tobą, głód, pragnienie i odruch ssania.
Dozwolony
Jeśli twoja laktacja jest już stabilna, maleństwo potrafi ładnie ssać pierś i robi to często i z ochotą, spokojnie możesz skorzystać ze smoczka. Zwłaszcza jeśli maluszek najchętniej nie rozstawałby się z twoją piersią. Nie możesz przecież karmić 24 godziny na dobę. Dzięki takiemu pocieszycielowi maluch zaspokoi swoją potrzebę ssania, a ty zyskasz chwilę dla siebie. Smok przydaje się także wówczas, gdy zauważyłaś, że dziecko z upodobaniem wkłada kciuk do buzi. Taka sytuacja może doprowadzić do wady zgryzu: wypychania przednich górnych zębów ku przodowi, a dolnych przednich do tyłu. Lepiej wtedy podawać maluchowi smoczek, którego anatomiczne kształty zdecydowanie rzadziej powodują takie wady. Poza tym smoka zawsze możesz w odpowiednim momencie odłożyć na półkę, a nie zrobisz tego przecież z kciukiem.
Lepiej uważać
Zadaniem smoczka jest zaspokojenie u malca odruchu ssania, który jest najsilniejszy w pierwszych trzech miesiącach życia dziecka – potem stopniowo zaczyna się zmniejszać. Dlaczego więc czasem można zobaczyć z „pocieszycielem” nawet trzylatka? Powodem jest przyzwyczajenie smyka do trzymania smoczka w buzi i, niestety, brak konsekwencji rodziców. Maluch musi wiedzieć, że nie wszystkie problemy można załatwić smoczkiem. Dlatego już czteromiesięcznego bobasa zacznij powoli od niego odzwyczajać: nie dawaj go, gdy tylko smyk zapłacze, nie pozwól na zabawę, zasypianie, leżenie w łóżeczku ciągle ze smoczkiem w buzi! Malec może go ssać najwyżej kilka razy dziennie i to jednorazowo nie dłużej niż 10 minut. Jeśli będziesz przestrzegać tych zasad, dziecku nie grożą wady zgryzu i znacznie łatwiej przyjdzie mu się w końcu pożegnać z tym pierwszym przyjacielem.
Bezpieczne zasady
Aby smoczek nie stał się przyczyną kłopotów:
1. Przelewaj go wrzątkiem. Rób to kilka razy dziennie. W pierwszych miesiącach życia malca powinnaś smoczek codziennie sterylizować. Pamiętaj, że na smoczku zbiera się mnóstwo wirusów i bakterii.
2. Co 6–8 tygodni kupuj nowy. Smoczek podczas ssania się zużywa, a wtedy np. naderwanym kawałkiem gumy smyk mógłby się zakrztusić.
3. Nie oblizuj. W twojej ślinie mogą znajdować się wirusy i bakterie, które wywołują infekcje, możesz także w ten sposób zarazić malca próchnicą.
4. Nie wieszaj na szyi. To grozi uduszeniem malucha! Smoczek możesz wieszać jedynie na specjalnie do tego przeznaczonych łańcuszkach.
„Twój Maluszek”