Od kilku miesięcy przybiera na sile dyskusja na temat powrotów do Polski. Władza obiecuje pracę, pomoc przy zakładaniu własnych firm, kusi nas akcjami zachęcającymi typu „12 miast”, czy też za pomocą wielkiej ściemy zwanej „abolicją podatkową”. Warto, czy nie warto wracać? Każdy pomysł zasługuje na rozważenie. Poniżej znajdziecie kilka argumentów „za”, a nawet „przeciw” powrotom.

Powody, dla których warto zostać w UK:

1. Finanse. W tym kraju utrzymasz się nawet za minimalną krajową. Można nawet przeżyć za pracę na niepełnym etacie. Za kilkaset funtów miesięcznie znajdziesz przytulny pokoik, wyżywisz się, kupisz co miesiąc nowy dres i jeszcze zostanie na parę litrów cider’a oraz na tytoń.

2. Jedzenie. Idealnie odświeżone octem kurczaki z Tesco, pyszny chleb tostowy o smaku grzybowym oraz tradycyjny polski bigos ze słoika (to dla lepiej zarabiających smakoszy z elity) doskonale wpływają na cerę i ogólne samopoczucie.

3. Pogoda. Nie ma ani mrozów, ani szczególnych upałów. Przez cały rok wiesz, czego się spodziewać – albo pędzie padać, albo będzie piździło jak na dworcu. A jeśli już na piętnaście minut wyjdzie słońce, to cieszysz się jak dziecko ze smoczka. Aż chce się żyć!

4. Służba zdrowia. Profesjonalizm i wiedza medyczna tutejszych lekarzy nie ma sobie równych. Do perfekcji opanowali oni słowo „paracetamol”, które w ich ustach z powodzeniem zastępuje dawne „abrakadabra” albo „hokus-pokus”. Zresztą działa prawie równie skutecznie na wszelkie dolegliwości: od depresji po raka prostaty.

5. Równouprawnienie. Dzięki obowiązującej politycznej poprawności nikt nie patrzy na ciebie jak na osobę „drugiej kategorii”. Jesteśmy przecież traktowani na równi z obywatelami innych krajów: Zambii, Ugandy, Kazachstanu i czasem nawet Pakistanu. Peruwiańczycy są notowani wyżej, ale oni mają fajniejszy folklor.

Powody, dla których warto wracać do Polski:

1. Ceny. Jak by nie patrzeć, zarówno wóda, jak i fajki są tańsze. Samochody niekoniecznie, ale zawsze można przywieźć 20-letnie BMW stąd, więc problem bryki odpada. Zaoszczędzone funty pozwolą nam godnie przeżyć przynajmniej dwa miesiące. Potem zawsze można wyskoczyć znowu do UK…

2. Polityka. Przynajmniej nasi posłowie nie biją się w Sejmie, jak tutejsi w swoim żałosnym Parlamencie. Zawsze zajmują się spełnianiem wyborczych obietnic i dbaniem o dobro Obywatela na co dzień. Poza tym świetnie znają języki obce, retorykę opanowali do perfekcji i godnie reprezentują nas na forum międzynarodowym. W końcu wybieraliśmy ich na nasze podobieństwo…

3. Obsługa klienta. W dowolnym sklepie, restauracji czy hotelu czujesz się dopieszczony, jak francuski piesek. Uśmiechnięta pani w urzędzie zawsze pomoże ci szybko załatwić każdą sprawę. W banku doradzą ci, abyś zawsze czytał tekst napisany drobnym drukiem na umowie kredytowej. Policjant przeprowadzi dzieci przez ulicę…

4. Praca. W większości przypadków biegła znajomość angielskiego nie jest konieczna. Wystarczy poziom FC. Pensje otrzymasz w terminie, wraz z obiecaną premią oraz dodatkowym dniem urlopu co miesiąc. Bardzo rzadko zdarza się, aby szef był idiotą. Osoby stojące pod pośredniakami to statyści wynajęci przez lokalne władze, aby urozmaicić poranek miłym klientom.

5. Infrastruktura. Pomiędzy największymi miastami, zamiast kretyńskimi, nieekologicznymi autostradami, możesz przemieszczać się malowniczymi dróżkami wpisanymi do rejestru zabytków.

No to jak? Wracać, czy nie wracać? Przy tak szerokiej i atrakcyjnej ofercie decyzja z pewnością nie będzie łatwa. No, ale przynajmniej mamy wybór…to pursue pleasure rationally encounter conse…

Mirosław Wilewski